Archiwum 26 lutego 2016


Wieś też ma swój urok
Autor: skorpion1971
26 lutego 2016, 12:14

Dojazdy rowerkiem miały swoje uroki szczególnie zimą.Pamiętam jak koledzy rzucili we mnie śnieżkami,a ja wtedy spadłam z roweru,ze złości poszłam na skargę do ich mamay,ale nie zawsze się dojeżdzało rowerem,chodziłam też na nogach i wtedy mieliśmy przeróżne pomysły rzeka zamarzła więc chodziliśmy po krze,no i nie obyło się zmoczeniem nagawek.Przy silnych wiatrach druty elektryczne jeszcze na drewnianych słupach dotykały do siebie i iskrzyły,ale mieliśmy atrakcje biegaliśmy z jednej strony na drugą,żeby nie wpaść pod deszcz iskier i jak to dawniej bywało często nie było światła ,więc bracia mojej mamy powiedzieli,że muszę cały czas mówić- światło przyjdz- i ja głupiutka mówiłam,aż w końcu prąd się pojawił.W starszych klasach potworzyły się obozy koleżanek lepszych i gorszych ja oczywiście chciałam trzymać z lepszymi niby przyjęły mnie do grupy,ale zawsze lepiej się czułam z tymi mniej atrakcyjnymi,więc tak lawirowałam między jednymi i drugimi ,żeby zaimponować ułożyłam nawet śmieszny wierszyk na naszego wychowawcę ,który był ok nie pytał jak stwierdził,że ktoś był na jakimś weselu,czy podobnych imprezach,ale jak już poszliśmy na wagary w dzień wagarowicza i jak on nas gonił machając rękami żebyśmy wrócili no to już się wkurzył na drugi dzień robił dochodzenie kto szedł na czele no i cała klasa dostała pały.Zwołał też raz zebranie dziewczyn i mówi-wiszą wam jedna w tą druga w tą-no chyba wiadomo o co chodzi .Było zabawnie jak teraz się to wspomina.Mieszkanie na wsi też ma swoje uroki wysoka trawa po której biegałyśmy z koleżankami,a póżniej opieprz od dziadka,że mu trawę stłukłyśmy i ciężko ją póżniej kosić.Trawa podobała się również zakochany bo często w niej baraszkowali.Chodziło się do lasu,pasło się krowy nawet uczyłam się je doić,a gdy jedna z nich połknęła gwóżdz i zdychała tak strasznie za nią płakałam.Piękne to były czasy,ale ciąg dalszy póżniej